Liquid Image Ego 727 - kamera sportowa
2014-06-15 00:00Od jakiegoś czasu kamerę sportową można traktować jako jeden z nieodłącznych elementów wyposażenia każdego szanującego się paralotniarza. Czekając na start w kolejce do lotu co raz częściej widzi się pilotów albo z szyną na kasku, albo z już rejestrującą obraz "bandurką". I mimo, że start z czymś takim potrafi znacznie zmniejszyć bezpieczeństwo (bo o linki łatwo się zaplątać, o! Wtedy to film można nagrać ciekawy), moda na rejestrowanie lotów ciągle rośnie.
Trudno się temu dziwić - każdy lubi pochwalić się we wsi, co to nie on, lub po prostu mieć co oglądać gdy za oknem zimno i brzydko. Trend ten podchwyciły firmy foto/video i w branży pojawił się nowy segment produktów - "sport camera". Modeli, odmian i odsłon rozwojowych jest tyle, że obecnie trudno ogarnąć, co brać, a co zlać. Co raz większe kąty, co raz większa szybkość i rozdzielczość. Niby OK, ale nie wszystkich stać na zakup GoPro. Właściwie na wstępie warto napisać, że GoPro to lider i moim zdaniem najlepszy wybór, jeśli szukamy czegoś właśnie w tym stylu. Niestety sam nie posiadam, bo ogranicza mnie taka, a nie inna zasobność kieszeni. Dlatego wybór padł na Liquid Ego 727. Bez bicia przyznam się, że kupowałem w ciemno. Nie czytałem nic na temat kamery, żadnej recenzji, tabeli parametrów czy opinii w środowisku. I powiem, że nie zawiodłem się (mimo pewnych buraczków). Kamera razem z pamięcią 16GB (min. 6 class max.32GB) kosztowała mnie lekko ponad 400zł. Cena fajna, bo dwa razy tyle, a i tak nie będzie mnie stać na GoPro. Internet raczył mnie poinformować, że ceny wahają się od 500zł to 700zł, mi udało się trafić na promocyjną wyprzedaż "jajka" w kolorze niebieskim - jupi! Zatem wracam do domu, otwieram kartonik i zaczynamy testować. Pierwsze wrażenia są takie: płynny obraz 60 klatek na sekundę w rozdziałce 720p, 1080p już tylko 30 klatek i to widać. Na tyle, że wolałem zrezygnować z najwyższej podziałki na rzecz szybkości obrazu. Zauważyłem też znaczny spadek jakości obrazu przy pracy w słabym oświetleniu; dalej mamy 60fps, ale sam obraz śnieży i jest nieapetyczny.
Informacja raczej nieciekawa dla PPG'ów, którzy latają wczesnym rankiem i wieczorami, ale dla wszystkich tych, którzy silników nie używają, ból do zniesienia. Kąty widzenia obiektywu to 135 stopni i mówimy tu o osi poziomej, w pionie jest już trochę gorzej i nieraz mam problem z uchwyceniem skrzydła nad głową.
Ustawiając zaklinowanie kamery muszę zdecydować, czy bardziej zależy mi na uchwyceniu górnej, czy dolnej półsfery i potem ew. modyfikować ustawienie w locie. Dla porównania GoPro dysponuje poziomym kątem 170 stopni. Liquid nie posiada też redukcji efektu rybiego oka (może dlatego zastosowano kąt 135 stopni, celem sprytnego zredukowania zakrzywionego obrazu), co może być ujmą, jeśli komuś się to nie podoba. Mi taki obraz nie przeszkadza. Istnieją też programy do edycji video, które potrafią w znaczym stopniu zredukować rybie oko. Nie jest zatem źle. Dużo smutniej wygląda kwestia baterii, która w Ego nie należy do najmocniejszych. Wbudowane 1030mAh pozwala na pracę około 2 godzin non-stop w jakości 720p (nie wiem czy nie zawyżyłem danych) i raczej wskazane jest latanie z podłączonym power bankiem przynajmniej 5000mAh. W przeciwnym razie nie ma co liczyć na pełne wykorzystanie 32GB pamięci. Dobrą stroną medalu i pocieszeniem jest fakt, że możliwe jest rejestrowanie obrazu z podłączonym zewnętrznym zasilaniem. Oczywiście trzeba się przygotować na kolejny kabel, który będzie nam towarzyszył w locie. Po zakupie kamery i lepszego zasilania trzeba od razu przejść do wyszukiwarki i odnaleźć stosowne firmware, które podbije nam wersję sterowników do 3.3.1.0. Jest to o tyle niezbędne, że bez tego nasze filmy będą zamykały się w 30 minutach. Po aktualizacji nadal będzie to 30 minut, ale nie będziemy zmuszeni do ponownego wciskania "rec", cały proces odbędzie się automatycznie i kamera samodzielnie ruszy dalej. Dobrze jest też mieć ze sobą wykałaczkę. Tak, wykałaczkę. Zaobserwowałem, że Ego nie lubi wysokich temperatur i czasami potrafi dostać zwiechy. Wszystko stoi, nic się nie nagrywa, nie można też kamery wyłączyć. Wtedy z pomocą przychodzi nam guzik "reset", który został tak umieszczony, by nie można go było przypadkowo zresetować. Dlatego też całkowicie zbędne staje się konfigurowanie daty i godziny (mozolne z resztą), bo przy każdym resecie, wszystko wraca do fabrycznego stanu wyjściowego. Nie jest to żadna tragedia, po prostu ten typ tak ma, że go czasem trzeba zrebootować, następnie wszystko wraca do normy. Do tej pory zdażyło mi się to dwa razy. Celem uniknięcia awarii zalecam traktowanie kamery "chłodno", bez wystawiania na słońce przed rozpoczęciem pracy, bez trzymania w rozgrzanym samochodzie, itp. Na swoim wyposażeniu kamera posiada wbudowane WiFi, które współpracuje z iPhone i Androidem (na moją biedę nie istnieje stosowna aplikacja dla Windows Phone - ponoć ma być, ale na razie ani widu, ani słychu), a zasięg pracy to nie więcej niż 10m (przy czym 10m to zasięg na granicy, gdzie już można stracić kontakt). Aplikacja Lic daje nam dodatkową paletę możliwości, jakiej nie mamy z poziomu dwóch guzików umieszczonych na obudowie. Mówię tu o podglądzie obrazu (około 2-3 sekundy opóźnienia w transmisji, GoPro też ma takie opóźnienie) do momentu rozpoczęcia nagrywania, potem obraz tracimy. Szereg opcji kamery i nagrywania, między 720p, a 1080p, czy kątem 135 a 90 (ta opcja istnieje właśnie tylko poprzez App), sprawniejsze konfigurowanie daty, czy możliwość sprawdzenia wersji firmware. Ostatnia opcja jest rekomendowana jako obowiązkowa przed aktualizacją celem uniknięcia wgrania złej wersji soft'u. Ja z racji na Windows Phone z App nie korzystam i nie cierpię jakoś szczególnie z tego powodu. Jak uzyskam taką możliwość, ucieszę się bardzo :).
O zdjęciach wykonywanych przez Ego 727 wiele pisać nie będę, producent obiecał 12MP i chyba troszkę zrobił mnie w jajo, bo faktycznie 12MP, ale uzyskane cyfrowo. Rzeczywista rozdzielczość to 4MP, które zostały przemnożone razy 3 i zapisane jako 12MP. Otrzymujemy więc nieostre zdjęcie w wysokiej rozdzielczości, sprytne prawda? Jakość zdjęć jest znośna, jeśli nie chcemy z nich wycinać konkretnych kadrów na powiększeniu - wtedy czar pryska i pojawia się na twarzy smutna emotikonka :(. Liquid daje możliwość zdjęcia pojedyńczego (które jest mało praktyczne jeśli kamerę mamy na kasku) i seryjnego non-stop co ok. 2 sekundy. Fajna rzecz, którą dobrze mieć jeśli nastawiamy się na foto-relację. Jeśli nie mamy wgranej aktualizacji, liczba zdjęć wyniesie 999, po aktualizacji do 3.3.1.0 chwila stop, nowy folder i dalej pstryk, wszystko automatycznie. Każdy tryb kamery sygnalizowany jest innym kolorem, kolejno: niebieski - 720p, zielony 1080p, czerwony - zdjęcie i różowo-fioletowy - tryb ciągły foto. Przy gotowości kamery lampka świeci jednostajnie, a po uruchomieniu trybu zaczyna migać. Same guziki są OK, obsługa intuicyjna, a mały wyświetlacz u góry czytelny nawet w pełnym słońcu, tutaj duży plus. Po boku natomiast za gumową zaślepką mamy gniazdo na micro SDHC (min class6), micro USB, mini-HDMI i reset umieszczony nad wejściem pamięci. Cała obudowa wygląda na solidną i jest po prostu ładna. Do całego zestawu dostajemy plastikową nakładkę na front (którą przekornie nazywam kondonem - celowo z błędem w pisowni). Sama nakładka jest przydatna na ziemi, ale nie korzystam z niej podczas nagrywania w locie, gdyż jej kształt sprawia, że ciągle coś piszczy i syczy od pędu powietrza. Dodatkowo musiałem wyciąć narożnik celem odsłonięcia oczka na podpięcie do linki bezpieczeństwa. Trudno dawać minus za coś takiego, bo osłonkę można zdjąć i problem znika. Celem redukcji zakłóceń dźwięku przykleiłem taśmą dwustronną pasek gąbeczki, wszystko pięknie się sprawdza. Dużym plusem jest sposób montowania kamery. Na dole mamy taki sam gwint, jaki mają standardowe aparaty cyfrowe, co za tym idzie, kamera jest kompatybilna z większością dostępnych statywów. Po małej modyfikacji możemy też zainstalować się na każdym zestawie od GoPro. Status water resistant uzyskamy natomiast po zakupie specjalnej osłonki, której cena to ok. 40-50$. Sporo, ale jeśli nie mamy w planach lądowania w wodzie, obejdzie się i bez osłonki ;).
Co powiedzieć na koniec? Jeśli szukamy kamery do 199$, o szerokich możliwościach, niezłym obrazie na potrzeby paralotniowe, to Liquid Image Ego 727 jest dobrym wyborem. Oczywistą sprawą jest, że GoPro jest moim zdaniem liderem i wymyka się konkurencji pod względem jakości obrazu. Niestety dla wielu z nas wymyka się także, jeśli chodzi o możliwości finansowe. Tutaj pojawia się "jajko", które daje radę :). Poniżej zamieszczam spis podstawowych parametrów i linków z aktualizacjami:
Liquid Image Ego 727 spec:
- 1080P at 30fps HD Video Mode- 720P at 60fps HD Video Mode- 12MP Photo Mode (realne 4MP)- Continuous Photo Mode- WiFi enabled- 135 degree wide angle camera lens- Records to a Class 6+ micro SDHC card up to 32 GB (pamięć sprzedawana odddzielnie)- Rechargeable Lithium Battery (built-in) lasts for approximately 1.5-2 hours in the HD Video Mode- Water resistant, requires additional Waterproof Housing (Model 750) for full waterproofing up to 40m/130ftThe Ego includes: Ego Sports Camera, Clear Protective Face Cover, Flat Mount Bracket, 1 Extra Adhesive Foam Pads, & USB Cable.Requires a Class 6+ MicroSD card (card sold separately). On an 8GB card the approximate video recording time for both the 1080P at 30fps and 720P at 60fps is 89 minutes.Aktualizacje:
Tagi:
———
Powrót